Suwalszczyzna
O kabinowej łodzi marzą WOPR-owcy z Suwalszczyzny. Takiej samej, jakiej na Wigrach używają suwalscy policjanci.
Kabina by się przydała, bo – jak mówi Mirosław Zajko, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – w upalne dni ratownicy patrolujący jezioro smażą się na słońcu. W te chłodniejsze nie mają gdzie się schować przed wiatrem lub deszczem.
Niestety, koszt zakupu takiej łodzi to 400 tysięcy złotych. Tymczasem rządowa, roczna dotacja na wszystkie podlaskie WOPR-y to 342 tysięcy złotych. Kwota nie zmienia się od kilku lat.
Średnia wieku WOPR-owych łodzi na Wigrach to około 15-17 lat. Ich silniki są niewiele młodsze. Tymczasem, w sezonie letnim na tym jeziorze WOPR-owcy interweniują do 50 razy. Ratują topielców, pomagają pasażerom przewróconych łodzi. Bywało, że zziębnięte osoby trzeba było ogrzać. W takich sytuacjach z pomocą ratownikom przychodzili policjanci.