Grajewo
Zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu kolejowym postawiła grajewska prokuratura kierowcy cysterny, który w lutym wjechał pod pociąg w miejscowości Koszarówka pod Grajewem.
Mężczyzna może trafić nawet na 10 lat do więzienia. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu.
Jak ustalili śledczy, kierowca cysterny z mlekiem wjechał na przejazd pomimo tego, że na sygnalizatorze paliło się czerwone światło.
Doszło do zderzenia z pociągiem pospiesznym jadącym z Gdyni do Białegostoku, którym podróżowało 40 osób. Wykoleiła się lokomotywa, zniszczone zostały tory i trakcja elektryczna. Nikomu z pasażerów nic się nie stało. Z lekkimi obrażeniami do szpitala trafił maszynista pociągu.
Przez kilkadziesiąt godzin trasa kolejowa Ełk – Białystok była całkowicie zablokowana.
Jak ustalili śledczy oraz specjaliści z PKP PLK, kierowca cysterny wjechał na przejazd pomimo tego, że systemy bezpieczeństwa sygnalizowały zbliżanie się pociągu. Paliło się czerwone światło i były słyszalne sygnały dźwiękowe.
Kierowca podczas przesłuchania przyznał się do winy. Jednak nie był w stanie wytłumaczyć, jak doszło do samego zdarzenia.
Przed sądem będzie odpowiadał „z wolnej stopy”. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia.