kraj
„Mamy do czynienia z aktem dezercji ze strony obywatela polskiego, który jeszcze do niedawna był żołnierzem polskich Sił Zbrojnych” – powiedział na dzisiejszej (17.12) konferencji prasowej generał broni Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
O tym, że wojskowy zaginął wczoraj przy polsko-białoruskiej granicy, poinformowała 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana. Żołnierz służył w podlegającym jej 11. Pułku Artylerii w Węgorzewie.
„W czwartek, 16 grudnia 2021 roku, w godzinach popołudniowych stwierdzono nieobecność żołnierza 11. Pułku Artylerii, który zaginął podczas wykonywania zadań służbowych w okolicy miejscowości Narewka, Siemianówka i Jez. Siemianowskiego. Niezwłocznie podjęta została szeroko zakrojona, intensywna akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani są żołnierze i wszystkie działające na granicy służby”
– podała 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana na Twitterze.
Media spekulowały, że mężczyzna uciekł na Białoruś. Taka informacja pojawiła się po tym, gdy rano Białoruski Państwowy Komitet Graniczny (GPK), odpowiednik polskiej Straży Granicznej, poinformował, że polski żołnierz rzekomo poprosił o azyl na Białorusi.
Wyjaśnień w tej sprawie zażądał szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.
„Żołnierz, który wczoraj zaginął, miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada”
– oświadczył we wpisie opublikowanym na Twitterze minister.
Dziś zorganizowano konferencję prasową, podczas której generał broni Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, potwierdził doniesienia o dezercji polskiego żołnierza.
„Uważam, że w obecnej sytuacji każdemu Polakowi winni jesteśmy informacje na temat tego, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy. Otóż mamy do czynienia z haniebnym, jednorazowym przypadkiem dezercji”
– mówił podczas spotkania z dziennikarzami generał.
„W obliczu napięć na granicy, w aktualnej trudnej sytuacji i w momencie, gdy jego koledzy i koleżanki pełnią tam trudną służbę, takiego czynu – czynu dezercji – dopuścił się żołnierz. Przekroczył granicę z Białorusią i zaczął szkalować polski mundur”
– podkreślił Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Kroki w tej sprawie podjął już MON. Jak poinformowało ministerstwo, szef resortu Mariusz Błaszczak – po odebraniu meldunku od dowódcy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej – podjął decyzję o odwołaniu ze stanowisk przełożonych żołnierza, który znalazł się na Białorusi.
Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2. dywizjonu w Węgorzewie.