Suwałki
Już niebawem selektywnie zebrane śmieci będą w Suwałkach oczyszczać wyłącznie maszyny. Wszystko za sprawą zautomatyzowanej instalacji do oczyszczania selektywnie zebranych śmieci, która powstanie w tym roku na terenie Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Suwałkach.
W piątek (07.01) Zbigniew Walendzewicz, prezes PGO, podpisał umowę z wykonawcą na realizację inwestycji. Budową zajmie się ta sama firma, która wykonała zakład w Ełku. Jak wyjaśniał prezes, w nowej instalacji za selekcję będą odpowiadać głównie maszyny, które same rozdzielą odpady. Będą na tyle nowoczesne, że nawet posortują butelki PET według kolorów.
Nowa instalacja jest potrzebna, aby miasto spełniło unijne normy w zakresie selekcji śmieci. Zgodnie z nimi do 2035 roku 65 procent odpadów musi być wykorzystywana ponownie, a na wysypisko ma trafiać zaledwie 10 procent śmieci. Obecna baza PGO na to nie pozwala. W obliczu takich zmian miasto od czterech lat czyniło starania, aby pozyskać pieniądze na nowoczesne urządzenia. W tym celu wystąpiło do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, skąd otrzymało 11 milionów złotych, co miało pokryć 85 procent kosztów inwestycji. Okazało się jednak, że ceny budowy i maszyn drastycznie wzrosły i to, co miało kosztować niespełna 18 milionów, teraz kosztuje 28.
W rezultacie PGO wystąpiło o dodatkową pomoc, ale natrafiło na trudności. Z pomocą przyszła przychylna inwestycji posłanka Aleksandra Szczudło z Solidarnej Polski. Po staraniach kwota wsparcia wzrosła z 11 milionów do ponad 15.
Za owe wsparcie obecnej przy podpisaniu posłance dziękowali zarówno prezes PGO jak i Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.
Nowa instalacja to jeden z elementów budowy kompletnego, zamkniętego systemu gospodarki odpadami. Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk poinformował, że w planie, oprócz instalacji i spalarni jest jeszcze budowa biogazowni. Planowana spalarnia pozwoli zagospodarować frakcję energetyczną, za której utylizację miasto musi słono płacić wywożąc odpady chociażby do Białegostoku, a to przekłada się na rachunki suwalczan.
Zamiast tego śmieci można spalać i pozyskiwać ciepło. Natomiast biogazownia pozwoliłaby na wykorzystanie odpadów biodegradowalnych do produkcji biogazu. Koszt spalarni to 130 milionów złotych, biogazownia to około 40 milionów złotych, ale miasto ma szanse na pozyskanie dofinansowania.