Ełk
Duże kontrowersje na ostatniej sesji Rady Miasta wzbudził projekt apelu dotyczącego sytuacji na wschodniej granicy, który został złożony przez radnych Koalicji Obywatelskiej – Lewicy.
Radni chcieli, by Rada Miasta wystąpiła do władz Rzeczypospolitej Polskiej o swobodny dostęp organizacji humanitarnych, dziennikarzy, organizacji pozarządowych i innych do strefy przygranicznej.
Mówił radny Idzi Podwojski.
Spóźnienie z apelem o kilka miesięcy zarzucał wnioskodawcom Michał Tyszkiewicz, radny klubu Dobro Wspólne.
– Tak naprawdę, to niewiele wiemy, co się dzieje na granicy z Białorusią – mówił radny lewicy Ireneusz Dzienisiewicz.
Apel również nie spodobał się radnemu niezależnemu Robertowi Wesołowskiemu.
– W ten sposób mało znaczące partie próbują zbudować sobie kapitał polityczny – mówił Wesołowski.
Do „kręcenia piara” odniósł się radny niezrzeszony Hubert Górski.
Ostatecznie Rada Miasta Ełku nie przyjęła apelu. 11-tu radnych było przeciw, 10-ciu za, dwóch wytrzymało się od głosu.