Radni o opłacie żłobkowej – były emocje

zlobek

Suwałki

Uchwałę w sprawie opłaty za pobyt dziecka w miejskim żłobku w Suwałkach przyjęli w środę (23.02.22) większością miejscy radni. Zgodnie z nią, od kwietnia opłata będzie wynosić 10 procent najniższego wynagrodzenia, czyli 301 złotych, co oznacza wzrost o około 70-ciu złotych miesięcznie. Głosowanie poprzedziła długa i żywiołowa dyskusja, która rozpoczęła się już przy wcześniej procedowanej uchwale o Statucie Żłobka Miejskiego w Suwałkach. Jarosław Schabieński z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości chciał, aby uwzględniono możliwość zwrotu kosztów pobytu dziecka, które choruje. Brak takiego zwrotu i podwyżkę opłaty określił słowami ogromnego obciążenia rodziców i porównał ze wzrostem cen rosyjskiego gazu.

Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk wyjaśniał, że brak zapisu o zwrocie za czas choroby ma ograniczyć sytuacje, kiedy to rodzice rezygnują z wysyłania dziecka do żłobka, jednocześnie blokując miejsce innym, oczekującym dzieciom. Sugerował, aby decyzję w takich sytuacjach zostawić dyrekcji placówki.

Co do stawki za pobyt dziecka, prezydent zwrócił uwagę, że w sąsiednim Augustowie radni będą rozważać wprowadzenie stawki wysokości 650 złotych, czyli dużo wyższej. Przypomniał jednocześnie o rządowym świadczeniu wysokości 400 złotych na pobyt dziecka w żłobku. – Nawet nie ustaliliśmy maksymalnej kwoty z bonu – wyjaśniał.

Dyskusja nabrała rumieńców, kiedy na wystąpienie Jarosława Schabieńskiego zareagował radny Kamil Lauryn z klubu „Łączą nas Suwałki”. Jak powiedział, wszystko drożeje i miasto też musi podnosić ceny opłat swoich usług.
Pytał radnego klubu PiS, dlaczego uderza jedynie w klub „Łączą nas Suwałki” i Koalicję Obywatelską zamiast zapytać rządzących krajem. – Pan jest blisko rządzących, dlaczego tak ciężko nam się żyje? – pytał Kamil Lauryn.

– Bardzo łatwo zrzucać winę na kogoś innego – odpowiadał Jarosław Schabieński. Sugerował radnemu, aby inaczej patrzył na rzeczywistość, bo problem inflacji jest sprawą europejska, a nie krajową.

Wniosek radnego PiS-u za zbędny uznał Zbigniew De-Mezer, radny klubu „Łącza nas Suwałki”. – Skoro rodzice dostaną 400 złotych bonu żłobkowego, to co i kto ma im zwracać? – pytał.

Exit mobile version