Bakałarzewo
– To kij w mrowisko, ale potrzebny – mówią o konferencji poświęconej podmiotowemu traktowaniu ucznia w Szkole Podstawowej w Bakałarzewie jej uczestnicy. Wykładowcy, nauczyciele, wychowawcy, przedstawiciele resortu nauki przybyli na zaproszenie Kazimierza Leończuka, dyrektora placówki. Nie kryli, że już sam temat budzi emocje. Bywa bowiem, że nauczycielom brakuje wsparcia w rodzicach, a uczniowie bardziej skupiają się na swoich prawach, niż obowiązkach. Skąd zatem pomysł, aby w takich warunkach dążyć do dalszej podmiotowości?
– Chodzi o indywidualne traktowanie uczniów przy jednoczesnym stawianiu wymagań – wyjaśniał dyrektor. Zdaniem Kazimierza Leończuka, to jedyna droga, aby obecni uczniowie radzili sobie w dorosłości.
Sposobem na realizację takiego zamierzenia ma być między innymi współpraca szkoły i rodziców. Jak mówiła obecna na konferencji Dorota Bojemska, przewodnicząca Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, pytanie o dużą podmiotowość, jest pytaniem o autorytet szkoły i nauczycieli.
Zdaniem ekspertów problem leży między innymi w tym, że część rodziców błędnie rozumie swoja rolę i wyręcza dzieci zamiast wspierać. Jak wyjaśniał Janusz Wardak, prezes Stowarzyszenia Akademia Familijna, niejednokrotnie rodzice wyręczają uczniów w pracach domowych, walczą o lepsze oceny, czy zarzucają nauczycielom stawianie przesadnych wymagań. – Podważanie autorytetu szkoły szkodzi dzieciom – tłumaczył.
Janusz Wardak przypominał rodzicom, że ich pomoc nie będzie działać, kiedy dziecko dorośnie.