Budżet trudny, jak nigdy

budzet

Suwałki

Projekt przyszłorocznego budżetu Suwałk przedstawili w środę (16.11) Czesław Renkiewicz, prezydent miasta i Wiesław Stelmach, skarbnik miasta.
Optymistycznych wieści nie mieli. Jak zaznaczyli, z tak trudną sytuacją w swojej samorządowej karierze jeszcze nie mieli do czynienia.

W miejskim planie jest 512 milionów złotych przychodu i 576 milionów złotych wydatków. Deficyt sięgnie 64 milionów złotych i będzie o ponad 20 milionów złotych wyższy niż w tym roku. Na jego pokrycie miasto zaciągnie kredyt. Winą za trudny budżet samorządowcy obwiniają między innymi zmiany podatkowe związane z „Polskim Ładem”. Jak wyjaśniał prezydent, przychody mieszkańców nie mają przełożenia na przychody samorządu z podatku PIT. Miasto otrzymuje narzucona kwotę, a rządowe rekompensaty nie pokrywają straty.

W trudnej sytuacji władze zamierzają oszczędzać między innymi na ogrzewaniu miejskich obiektów, w tym placówek oświatowych. Nie będzie planowanego remontu ulicy Powstańców Wielkopolskich. W planie pozostała natomiast modernizacja ulicy Franciszkańskiej. Na obie inwestycje miasto nie ma pieniędzy i jak tłumaczył prezydent, samorząd wybrał mniejsze zło.

Władze Suwałk rozważają też możliwość podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej.

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk zapewniał, że samorządowcy dołożą starań, aby mieszkańcy nie odczuli trudnej sytuacji budżetowej, ale gwarancji nie ma. Władze nie wiedzą chociażby tego, ile miasto będzie musiało wydać na energię elektryczną.

Exit mobile version