Suwałki
Plan przychodów i wydatków Suwałk na przyszły rok przyjęli w środę (28.12) miejscy radni.
W budżecie przewidziane jest 512 milionów złotych przychodu i 576 milionów złotych wydatków. Deficyt sięgnie 64 milionów złotych i będzie o ponad 20 milionów złotych wyższy niż w tym roku. Na jego pokrycie miasto zaciągnie kredyt. W związku z wysokimi oczekiwaniami wykonawców miasto zrezygnowało z przebudowy ulicy Powstańców Wielkopolskich. Wykona natomiast planowaną przebudowę ulicy Franciszkańskiej. Będzie też budowa ulicy w strefie przemysłowej, dokończenie budowy tak zwanej wschodniej obwodnicy Suwałk i rozbudowa Szkoły Podstawowej numer 4. Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk mówił, że to budżet na trudne czasy – nie rozwoju, tylko kryzysu.
Urzędnicy ratusza od dawna mówili, że z tak trudną sytuacją finansową miasta w swojej karierze jeszcze nie mieli do czynienia. Winą obarczali między innymi zmiany podatkowe związane z „Polskim Ładem”. Zgodnie z wyliczeniami Związku Miast Polskich, na rządowych zmianach w podatku PIT Suwałki straciły 41 milionów złotych.
Za projektem budżetu głosowało 16 radnych, a przeciwko było 7. Mowa o radnych klubu Prawo i Sprawiedliwość. Jacek Juszkiewicz, przewodniczący klubu PiS uzasadniał, że nie może rekomendować budżetu, kiedy odpowiedzialność za deficyt jest przerzucana na partię rządzącą, którą jego ugrupowanie reprezentuje. – Wpływy z PITu są mniejsze, może z racji programów rządowych, które obniżyły podatki i zwolniły osoby do 26 roku życia z podatku, ale to powoduje rozwój przedsiębiorczości – mówił radny. – Pieniądze są w budżecie, ale niepokoi deficyt i zadłużenie, ale to nie rząd PiS zaciągnął kredyty i nie rząd zarządzał budżetem miasta – dodał.
Krytyki pod adresem partii rządzącej nie krył natomiast Jacek Niedźwiedzki, członek ugrupowania Platforma, Nowoczesna, Koalicja Obywatelska, które poparło budżet. – Rząd to taki Janosik, tylko odwrotny. Zabiera biednym i oddaje bogatym. Rządowi wpływów z PITu przybywa, a samorządom spada – mówił.
Marek Zborowski-Weychman, przewodniczący najliczniejszego klubu „Łączą nas Suwałki” porównał budżet miasta do jachtu. Jak powiedział, w ostatnich latach samorząd zadbał o swoją jednostkę i mimo niesprzyjających wiatrów port jest osiągalny, a załoga przygotowana. Stąd poparcie klubu dla przyjętego planu.