Dyskusja o hejcie rozgrzała radnych

senior rece komputer

(zdj. ilustracyjne)

Ełk

– Chcieliśmy, aby prezydent Ełku ustosunkował się do skargi – mówi radny miejski Ireneusz Dzienisiewicz. To polityczna nagonka, którą w tym wypadku ofiarą padł Tomasz Andrukiewicz – odpowiada Hubert Górski.

Chodzi o skargę, którą kilka miesięcy temu złożył do Rady Miasta mieszkaniec Ełku. Mężczyzna informuje, że został zablokowany przez prezydenta na jego profilu w mediach społecznościowych. Blokada wiąże się z brakiem możliwości komentowania wypowiedzi włodarza miasta.

Mieszkaniec Ełku, powołując się na konstytucyjną wolność wyrażania swoich opinii, domagał się odblokowania swojego profilu.

Skargą zajmowali się już radni na marcowej sesji. Stwierdzili wtedy, że jest ona bezzasadna.

Z takim stanowiskiem nie zgadzali się Ireneusz Dzienisiewicz i Krzysztof Wiloch, którzy wnieśli o ponowne rozpatrzenie pisma.

Wniosek wywołał burzliwą dyskusję na temat granic wolności słowa i hejtu w Internecie.

Hubert Górski, przewodniczący komisji skarg i wniosków, przytoczył przykłady komentarzy, które pojawiają się na jego profilu.

Również z hejtem i komentarzami spotyka się prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz.

– Chcieliśmy, aby władze miasta zajęły stanowisko w sprawie skargi mieszkańca – mówi jeden z wnioskodawców powrotu do sprawy – Ireneusz Dzienisiewicz.

Z hejtem należy walczyć i prawo daje nam do tego środki – dodał radny.

Ostatecznie mieszkaniec Ełku zdecydował się na wycofanie skargi.

Exit mobile version