Białorusini i Wagnerowcy ćwiczą przy polskiej granicy. Czy jesteśmy bezpieczni?

bandyci wagnera

fot: Ministerstwo Obrony Białorusi

region

– Czy jesteśmy bezpieczni? – zapytaliśmy o to posła PiS Wojciecha Kossakowskiego, członka Komisji Obrony Narodowej i zastępcę przedstawiciela parlamentu w Delegacji Sejmu i Senatu RP do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

Powody do niepokoju mogą dawać groźby rosyjskich i białoruskich polityków w ataku na tak zwany „przesmyk suwalski”, czyli lądowe połączenie pomiędzy Białorusią a Obwodem Królewieckim. Sam Królewiec po II wojnie światowej został zaanektowany przez Rosję.

Pojawiają się też informacje o tym, że na Białorusi stacjonuje coraz więcej członków bandyckiej organizacji militarnej, tak zwanych „Wagnerowców”.

W czwartek (20.07) białoruski resort obrony poinformował o odbywających się na poligonie 2 kilometry od granicy z Polską ćwiczeniach „Wagnerowców” i żołnierzy białoruskich.

– Cały czas Polska jest bezpieczna – stanowczo zapewnia poseł Wojciech Kossakowski. I dodaje, że znacząco sytuację w basenie Morza Bałtyckiego oraz w naszym regionie zmieniło przyjęcie do NATO Szwecji.

Nowa sytuacja na wschodzie sprawiła, że w naszym regionie pojawia się coraz więcej wojska. Oprócz jednostek w Gołdapi, Giżycku czy Suwałkach, na etapie formowania są jednostki w Grajewie, Ełku, Olecku.

Najemnicy grupy Wagnera zostali przeniesieni na Białoruś po puczu Jewgienija Prigożyna pod koniec czerwca.

Posłuchaj rozmowy

Exit mobile version