Sejny
Bywa, że ponad 50 dni czeka na odpowiedzi na swoje interpelacje i zapytania Marian Auron, sejneński radny.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sejnach poskarżył się na to publicznie. Przypomniał, że wójt, burmistrz, czy prezydent mają obowiązek odpowiadać radnym w ciągu 14 dni. Tymczasem na niektóre odpowiedzi sejneński radny czeka 30, a nawet 51 dni. Dlatego na ostatnim posiedzeniu przypomniał zadawane pytania. Mówił prawie pół godziny.
Pytał o sprawy bieżące, o deklaracje burmistrza składane w mediach, o budowę hali kupieckiej i wiele innych spraw.
Jak zaznaczał, otrzymane odpowiedzi nie były satysfakcjonujące, albo ich nie było wcale. Skąd ciekawość radnego? Jak wyjaśnia Marian Auron, ludzie pytają go o deklaracje burmistrza, ale niestety nie umie odpowiedzieć. – Kiedy mówię nie wiem, ludzie odpowiadają, jaki z ciebie radny – wyjaśniał.
W odpowiedzi na wystąpienie Mariana Aurona Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn wyjaśniał, że radny dociąża ratusz tymi samymi pytaniami, więc samorządowiec musi wybierać to, co dla miasta jest lepsze.
Sęk w tym, na co zwróciła uwagę Jolanta Bagińska, przewodnicząca Rady Miasta Sejny, że prawo jasno określa termin odpowiedzi, bez względu na zasadność pytania.