Ratownicy zmierzyli grubość lodu. Jest niebezpiecznie.

lod na str

FB: Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe

Mazury

Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe sprawdziło grubość tafli lodowej na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich.

Z opublikowanych przez nich w piątek (12.01) przed godziną 15 informacji, wynika że na jeziorze Roś to średnio od 10 do 11 centymetrów, lecz miejscami pojawiają się odparzeliny, które znacznie zmniejszają grubość. Na Śniardwach zatoki osłonięte od wiatru i słońca były zamarznięte około 14-centymetrową taflą, ale miejsca nasłonecznione pokrywał lód dwukrotnie cieńszy. W dalszym ciągu były miejsca, które nie zamarzły. Średnia grubość lodu na Jeziorze Mikołajskim to od 11 do 12 centymetrów, lecz nie brakowało odparzelin z taflą trzykrotnie cieńszą. Z kolei na Bełdanach było od 8 do 10 centymetrów, a zatoki nie były tam zamarznięte lub z bardzo cienką warstwą lodu. Tałt i Ryńskiego miejscami nie skuło wcale, a średnia pokrywa mierzyła tam od 9 do 11 centymetrów. Tylko o 1 centymetr grubszy lód był na Niegocinie. Tu średnio 12, ale miejscami były odparzeliny, a przy ujściach kanału pokrywa była bardzo cienka albo nie było jej wcale. Najdalszy wykonany przez ratowników giżyckiego MOPR-u był na jeziorze Mamry. Średnia lodu tam to 12 centymetrów.

Ratownicy podkreślają, że „średnia” grubość 10 centymetrów oznacza, iż pomiar mógł mieć 5 cm i 15 cm. Dlatego stanowczo odradzają wchodzenia na taflę lodową. Zaznaczają, że pogoda z dodatnią temperaturą w dzień i ujemną nocą spowoduje narastanie podwójnej warstwy lodu, co będzie dodatkowym elementem zmniejszającym jego wytrzymałość.

Exit mobile version