Muszą się wyprowadzić do końca marca

Monar

Monar Markot

Ełk

Potrzebna jest ciężarówka oraz autobus. Ełckie schronisko Monar Markot do końca marca musi opuścić zajmowany do tej pory budynek przy ulicy Kościuszki. Wszystko przez budowę trasy Rail Baltica oraz przez planowaną małą obwodnicę miasta.

Obecna siedziba schroniska koliduje z tymi inwestycjami i zostanie wyburzona. Taka sytuacja zmusiła stowarzyszenie Monar Markot do budowy nowej siedziby. Jednak zanim ona powstanie, potrzebne jest miejsce tymczasowe.

Takiego miejsca mieszkańcy schroniska szukali dwa lata. Znaleźli je 40 kilometrów od miasta. teraz czas na przeprowadzkę.

– Potrzebujemy ciężarówki oraz autobusu, by przewieźć naszych mieszkańców oraz ich dobytek do nowego domu – mówi Nikodem Kemicer – szef schroniska.

Czasu jest mało, bo stowarzyszenie musi się wyprowadzić do końca marca. A nowa siedziba wymaga przygotowań i remontu.

Dlatego ruszyła też zbiórka pieniędzy na rzecz mieszkańców ełckiego domu. Poszukiwani są również fachowcy, którzy pomogą dostosować nową siedzibą, lub pokierują mieszkańcami przy pracach remontowych. Trzeba naprawić ogrzewanie, ale nie tylko.

Wyprowadzka nie oznacza, że w Ełku nie będzie świadczona pomoc osobom w kryzysie bezdomności. W mieście działa schronisko i ogrzewalnia Caritas. Pracownicy Monaru też będą pełnili dyżury.

Trwają przygotowania do budowy nowej siedziby schroniska. Tu jak zapowiada Nikodem Kemicer mieszkańcy wprowadzą się za około 2 lata.

Posłuchaj rozmowy:

Monar

 

 

Exit mobile version