Nie chcą tuczarni

swinia

zdjęcie ilustracyjne

Gminy Giby

Kilkadziesiąt osób przybyło w poniedziałek (16.09) wieczorem na spotkanie w sprawie budowy tuczarni świń w miejscowości Pomorze koło Gib na Sejneńszczyźnie.

Spotkali się, aby dać wyraz swojego sprzeciwu wobec inwestycji. Jak mówili, boją się odoru i skażenia środowiska, dlatego postanowili już teraz pracować nad planem oporu wobec tuczarni.

Krzysztof Kowalewski z powołanego w tej sprawie społecznego komitetu podkreślał, że obawy są przeogromne, bo inwestycja może zaszkodzić między innymi miejscowej branży turystycznej.

Z wnioskiem o budowę chlewni na 1996 tuczników wystąpił miejscowy rolnik.  O sprawie już miesiąc temu mówił w Radiu 5 Robert Bagiński, wójt gminy Giby. Samorządowiec podejrzewa, że liczba we wniosku nie jest przypadkowa. Od 2 tysięcy sztuk zaczyna się hodowla przemysłowa i wyższe podatki.
Jak zapewniał, sprawa będzie dokładnie analizowana.

Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji wójt musi zasięgnąć opinii odpowiednich instytucji. Pierwsza z nich, opinia SANEPIDU jest pozytywna, co dziwi zarówno wójta jak i obecnego wczoraj na spotkaniu Waldemara Kwaterskiego, wojewódzkiego radnego i dyrektora sejneńskiego szpitala.

To dopiero początek sprawy. Jak mówi Cezary Czarniewski, przewodniczący Rady Gminy Giby, za około dwa tygodnie odbędą się konsultacje społeczne. Przewodniczący nie krył, że największa odpowiedzialność spoczywa na wójcie, a w razie odmowy inwestor będzie miał możliwości odwołania.

Exit mobile version