region
Na najwyższym szczeblu, w rosyjskim sporcie komentowana jest decyzja Ślepska Malow Suwałki o rezygnacji z udziału w turnieju siatkarskim w Dubaju.
Przypomnijmy: jak nam powiedział Wojciech Winnik – prezes Ślepska – przyczyna rezygnacji z udziału w prestiżowym turnieju, to start w Dubaju rosyjskich drużyn. Mają tam się pojawić Dynamo Moskwa i NOWA Nowokujbyszewsk.
Decyzja o bojkocie rosyjskich klubów przez Ślepsk, czyli drużynę z najlepszej światowej ligi siatkówki bardzo zabolała Rosjan. O rezygnacji Polaków mówią posłowie rosyjskiej Dumy, władze federacji siatkarskiej, kluby i zawodnicy.
O tym, jak Rosjanom zależało na konfrontacji z najlepszymi, może świadczyć fakt, że aby wystartować w turnieju zmienili nawet terminarz rozgrywek swojej ligi. Zgodzili się też na start pod neutralną flagą i bez rosyjskiego hymnu. Wszystko na nic.
Wydaje się, że rosyjscy działacze nie rozumieją, dlaczego Polski Związek Siatkówki i najlepsze na świecie kluby nie chcą z nimi rozgrywać meczów. W tamtejszych mediach słychać o polskiej rusofobii. Mówi o tym między innymi mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim i deputowana rosyjskiej Dumy Państwowej – Swietłana Żurowa.
Decyzji Polaków nie rozumie też Aleksander Jaremienko, sekretarz generalny Wszechrosyjskiej Federacji Piłki Siatkowej.
Decyzja o rezygnacji z udziału w prestiżowym turnieju, chociaż oczywista, nie była również łatwa dla władz Ślepska.
Byłoby to przetarcie drużyny w rozgrywkach międzynarodowych. Do Arabii Saudyjskiej mają przyjechać siatkarze z Egiptu, Włoch i Francji.
– To byłby też przedsmak realizacji naszych marzeń o graniu w europejskich pucharach – mówił na antenie Radia 5 Wojciech Winnik prezes Ślepska.
Ważny był też aspekt finansowy: Pula nagród w Dubaju, to pół miliona dolarów.
„Nasza decyzja jest wyrazem solidarności i konsekwentnego przestrzegania zasad przyjętych przez polską siatkówkę na poziomie klubowym i reprezentacyjnym” – czytamy w oświadczeniu suwalskiego klubu opublikowanym w Internecie.
Bojkot rosyjskiego sportu trwa od trzech lat. Od czasu napaści Rosjan na Ukrainę. Wielu sportowców z kraju agresora popiera jak to oni nazywają „specjalną operację wojskową”, występuje w wiecach poparcia dla rosyjskiego reżimu. Wielu też na co dzień służy w rosyjskiej armii. Uczestniczą oni pośrednio lub bezpośrednio w atakach na Ukrainę.
Sportowa rywalizacja, oparta na wzajemnym szacunku i poszanowaniu ogólnie przyjętych zasad nie ma w tym wypadku racji bytu.