Suwałki/Orzysz
Siły z innymi dzierżawcami jezior jednoczy Hubert Falkowski, przedsiębiorca z Suwałk, który niedawno stracił prawo dzierżawy jeziora Wiżajny. Stracił, bo Wody Polskie zarzuciły mu, że nie dopełnił obowiązku złożenia oświadczenia o chęci przedłużenia dzierżawy i według nich nie może już gospodarować na akwenie. Przedsiębiorca nie zgadza się z takim postanowieniem, bo zgodnie z umowami z 1995 roku nie miał obowiązku składać takich dokumentów w przedstawionym terminie. Ponadto, nie informowano go o zmianach przepisów w tym zakresie. Swój problem przedstawił na ostatnim zebraniu członków Oddziału Rybackich Użytkowników Jezior, Rzek i Zbiorników Zaporowych w Orzyszu. Jak wyjaśniał, czuje się okradziony.
Na miejscu okazało się, że w podobnej sytuacji znaleźli się też inni dzierżawcy. Podczas rozmowy nie zostawiali na przepisach i Wodach Polskich suchej nitki. Jak mówili, zanosi się na to, że kolejna branża „pójdzie do piachu”.
Jak mówił Andrzej Abramczyk, wiceprezes Związku Producentów Ryb i prezes Oddziału Rybackich Użytkowników Użytkowników Jezior, Rzek i Zbiorników Zaporowych, Wody Polskie powinny wziąć pod wagę nakłady dzierżawcy.
Radio 5 zapraszało przedstawiciela Wód Polskich z białostockiego oddziału do udziału w audycji poświęconej tej sprawie, ale instytucja nie wyraziła na to chęci. Jak dowiedzieliśmy się, dla Wód Polskich sprawa jest zamknięta. Przedsiębiorca nie rezygnuje z walki o swoje prawa.
