Ełk/Suwałki
Kolejny dzierżawca jeziora czuje się pokrzywdzony przez Wody Polskie. Mowa o Grzegorzu Krajewskim, który dzierżawił jezioro Borowe koło Ełku, ale stracił prawo do gospodarowania akwenem, bo spóźnił się ze złożeniem dokumentów o przedłużenie dzierżawy.
To podobna sytuacja, jak w przypadku Huberta Falkowskiego, wieloletniego dzierżawcy jeziora Wiżajny na Suwalszczyźnie, o czym niedawno informowaliśmy w Radiu 5. Suwalczanin również stracił prawo dzierżawy, bo za późno złożył dokumenty. Problem w tym, że jak mówi, nikt nie powiadomił go o zmianie terminu składania wniosków.
Podobnie z Grzegorzem Krajewskim, który przyznaje, że spóźnił się o 2 tygodnie ze złożeniem dokumentów, ale zaznacza, że nie został poinformowany o zmianie terminów.
Grzegorz Krajewski czuje się pokrzywdzony, bo zainwestował w zarybianie jeziora potężne środki. Zwraca uwagę, że jego rodzina dzierżawiła akwen od 30 lat.
Radio 5 wystąpiło do Wód Polskich o informację w sprawie dzierżawy jeziora Borowe. Do sprawy wrócimy.
