To bez dwóch zdań jeden z najbardziej enigmatycznych powrotów tego roku. Siostry Grabowskie, które w marcu zeszłego roku szturmem podbiły listy przebojów utworem „Cała sala śpiewa”, znów dają o sobie znać – i to w iście szalonym stylu. Po miesiącach milczenia powracają z nowym singlem „Boogie Woogie”, który przenosi nas w świat z jednej strony roztańczony, z drugiej… kompletnie odjechany.
Co działo się z siostrami przez ostatnie kilkanaście miesięcy? Tego nie wiadomo – a same artystki najwyraźniej wolą mówić muzyką. A ta mówi jedno: wróciły, by rozkręcić imprezę, jakiej jeszcze nie było!
„Boogie Woogie” – gdzie retro flirtuje z absurdem
Nowy utwór zaskakuje już od pierwszych taktów. Swingująca sekcja rytmiczna, fortepian w stylu barowym, chórki jak z radiowej rewie sprzed lat, a do tego teksty, które balansują na granicy nonsensu i genialnej zabawy słowem. „Fidrygałki out!” – jak głosi tekst – i trudno się z tym nie zgodzić. To piosenka, która nie bierze jeńców i nie zna umiaru – w najlepszym tego słowa znaczeniu.
„Chciałyśmy stworzyć coś, co będzie totalnie nasze. Głośne, dziwne, stylowe. I bardzo boogie” – śmieją się Siostry Grabowskie.
Nie sposób nie zauważyć, że „Boogie Woogie” to nie tylko ukłon w stronę muzyki retro. To też lekki pastisz i ironiczny komentarz do współczesnego świata popu, który czasem traktuje się zbyt poważnie. Siostry łamią schematy, bawią się konwencją i wciągają słuchaczy do swojego świata – gdzie brokat, lakier do włosów i swing są tak samo ważne, jak wolność tworzenia i totalna autentyczność.
Czy to powrót na chwilę, czy dłuższa historia?
Nie wiadomo, czy Siostry Grabowskie zostaną z nami na dłużej, czy znów znikną jak duchy z gramofonowej płyty. Jedno jest pewne – „Boogie Woogie” to numer, który trudno zignorować, a jeszcze trudniej wyrzucić z głowy.
Jeśli lubicie dźwięki vintage z przymrużeniem oka, ten utwór jest dla Was jak szyty na miarę. A jeśli nie… i tak dacie się porwać. Bo jak śpiewają Siostry: „Gdy gra Boogie Woogie – to nie ma przebacz!”
źródło: Magic Records
