Filipów
450-lecie nadania praw miejskich świętował dziś Filipów. Była msza święta, odsłonięcie pamiątkowej tablicy w holu Urzędu Gminy i uroczysta sesja z wykładem historycznym. Tomasz Rogowski, wójt gminy przyznaje, że obchody miały być szersze, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Liczy, że w przyszłym roku gmina to nadrobi i z miejscowym proboszczem zorganizuje duże obchody 450-lecia miejscowej parafii. Tymczasem teraz świętowanie było takie, na jakie pozwolił koronawirus, w skromnym gronie i bez gości spoza gminy.
Filipów otrzymał prawa miejskie 8 września 1570 roku, za panowania Zygmunta Augusta i był jednym z pierwszych miast w tej części kraju. Król nadał miejscowości prawo do trzech jarmarków rocznie, cotygodniowego targu, a mieszczanie zostali zwolnieni z części opłat. Według Katarzyny Panek, historyka z miejscowej szkoły, decyzja zapadła pod wpływem królowej Bony, zdaniem nauczycielki, pierwszej polskiej bizneswoman, która doceniła lokalizację miejscowości.
Król nadał też herb przedstawiający raka, występującego w pobliskiej Filipówce.
Rozwój Filipowa zahamowały pożary, potop szwedzki i zaraza. Doszło do wyludnienia. 300 lat po otrzymaniu praw miejskich władze carskie zdegradowały miejscowość do rangi wsi, co miało być karą za udział w powstaniach.
Po mieście pozostała jedynie historia i aspiracje, bo są mieszkańcy, którzy dopominają się przywrócenia praw miejskich. Wójt zwraca jednak uwagę, że to nie takie proste. Miejskie prawa to prestiż ale też koszty, chociażby we wzroście podatku od gruntów.