Ełk
Trzy pożary od października i osiemnaście w całym 2020 roku. Rusza sezon grzewczy, a wraz z nim pożary instalacji kominowych.
Ełccy strażacy już kilkanaście razy w tym roku wyjeżdżali do płonących sadz w kominach.
Czasami taki pożar powoduje spore straty. Tak było 2 listopada, kiedy komin zapalił się w Ełku przy ulicy Sienkiewicza. Przepaliła się tam instalacja wodno-kanalizacyjna, co spowodowało zalanie i spore zniszczenia w budynku.
– Jednak każdy taki pożar jest niebezpieczny, szczególnie gdy komin się rozszczelni – mówi Jarosław Pieszko – oficer prasowy ełckiej straży pożarnej.
Przyczyny tych zdarzeń, to najczęściej brak okresowego czyszczenia kominów i niewłaściwy opał.
Pożar instalacji kominowej, to również zagrożenie zatruciem czadem – czyli tlenkiem węgla, ale też pożarem całego budynku. To w przypadku, kiedy płonący komin okaże się nieszczelny.
– Zawsze do takich zdarzeń wzywajmy straż pożarną – mówi Jarosław Pieszko. – Jest też kilka rzeczy, które sami możemy zrobić – dodaje rzecznik.
Strażacy przypominają, że nigdy płonących sadz w kominie nie gasimy wodą. Takie działanie może spowodować nawet rozerwanie komina lub rozgrzanego pieca.