Dzierżawa nadjeziornego gruntu podzieliła giżyckich rajców

jezioro

Zdjęcie ilustracyjne

Giżycko

Burza wokół decyzji giżyckich radnych. Ci przegłosowali zgodę na 25-letnią dzierżawę terenu nad jeziorem Popówka Duża organizacji pożytku publicznego Rotary Club w Giżycku.
Chodzi o 0,6 hektara przy wyjeździe w stronę Kętrzyna. Przeciwni temu byli rajcy z opcji „Aktywne Giżycko”, ale pomysł poparł klub radnych burmistrza.
– Wiem, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, lecz ta dzierżawa wywołuje niesmak – twierdzi tamtejszy radny PiS Piotr Andruszkiewicz, związany z Aktywnym Giżyckiem.

Burmistrz Giżycka Wojciech Karol Iwaszkiewicz mówi, że zainteresowanie działką pojawiło się dopiero po tym, gdy Rotary Club zwrócił się z wnioskiem o dzierżawę terenu. Dodaje, że skoro jest zainteresowanie, samorząd może sporządzić koncepcję zagospodarowania przestrzennego dla całego terenu w tamtym obszarze.

– Zapewniam, że to, co powstanie na działce, wraz z nią wróci do miasta i będzie własnością samorządu. Działki nie sprzedajemy, a chcemy wydzierżawić – dodaje Iwaszkiewicz.

Organizacja Pożytku Publicznego w swoim statucie ma jasno określone, że ewentualny zysk przekazuje na cele dobroczynne. Zatem im wyższy czynsz, tym mniej do przekazania. O sprawę pytamy radnego Andrzeja Jelca, a zarazem członka Rotary Club w Giżycku. Ten powiedział między innymi, że intencje są czyste i podobnie jak dotychczas, działają w szczytnym celu- chcą stworzyć miniport z pompą do odbioru nieczystości z jachtów.

– Miejsce jest tylko o tyle dobre, że obok jest kolektor sanitarny, gdzie można taką pompę podłączyć – mówi Jelec.

 

Mimo to o interwencję w całej sprawie poproszony został poseł PiS Wojciech Kossakowski. Ten mówi, że ma receptę na wyjaśnienie kontrowersji.

Do tej sprawy będziemy wracać.

 

Exit mobile version