Suwałki
W Suwałkach rusza sezon grzewczy. Większość klientów miejscowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej złożyło wnioski o uruchomienie ogrzewania. Odbiorcy wiedzą już o podwyżkach ciepła. W Suwałkach wyniosą one 12,5 procent. Jak wyjaśnia Michał Buczyński, prezes suwalskiego PEC-u, za wzrostem taryfy stoi przede wszystkim wzrost prawa do emisji dwutlenku węgla i kosztów paliwa. Cena, za jaką PEC kupuje węgiel, w ostatnim roku wzrosła z 217 złotych do prawie 400. Koszt prawa emisji CO2 wzrósł z 10 milionów złotych do 20 milionów.
Prezes zaznacza, że wprowadzona podwyżka nie pokrywa tych wzrostów, a jedynie ograniczy straty.
PEC chciał uniezależnić się od cen certyfikatów emisji CO2, dlatego wybudował instalację spalania biomasy, zwolnionej z takich opłat. Instalacja ograniczyła emisję o 20 procent. – Nikt jednak nie mógł przewidzieć tak drastycznego wzrostu uprawnień – mówi prezes.
Michał Buczyński zapewnia, że PEC czyni kroki, aby zahamować wzrosty. W planie jest budowa kolejnych kotłów na biomasę. To kosztowne inwestycje, które idą w dziesiątki milionów złotych, dlatego PEC chce pozyskać na ten cel środki zewnętrzne.
Trudno precyzyjnie powiedzieć, jak podwyżka taryfy ciepła o 12,5 proc. przełoży się na rachunek za ogrzewanie dla tak zwanego przeciętnego Kowalskiego, który zajmuje średniej wielkości mieszkanie w bloku. Wszystko zależy od zastosowanego przez daną spółdzielnię, czy wspólnotę mieszkaniową, modelu rozliczeń. Z szacunków prezesa wynika jednak, że będzie to około od 10 do 14 złotych miesięcznie więcej, niż dotychczas. Pocieszające może być to, że Suwałki mają jedną z najniższych cen ciepła w regionie.
Mimo wzrostu taryfy prezes zachęca odbiorców, aby podłączali się do miejskiej sieci ciepłowniczej. Zwraca uwagę, że węgiel i drewno też drożeją, a podłączenie do sieci to wygoda i niższa emisja smogu w mieście.
Audycja „Gość Radia 5” z udziałem Michała Buczyńskiego: