gmina Ełk
Kolejny pożar domku letniskowego w gminie Ełk. To już trzecie takie zdarzenie w ostatnich dniach.
Jak już informowaliśmy w wiadomościach Radia 5, w niedzielę (10.10) spłonął domek letniskowy w miejscowości Płociczno, a dzień później w Milukach.
Minionej nocy strażacy wzywani byli ponownie do Miluk. Ogień strawił domek letniskowy znajdujący się w sąsiedztwie tego, który spalił się w poniedziałek.
– Na miejscu zdarzenia przebywał właściciel obiektu, który przed przybyciem strażaków wyniósł z domku 11-kilogramową butlę z gazem – poinformował Radio 5 Jarosław Pieszko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ełku. Przez ponad cztery godziny z ogniem walczyło pięć strażackich zastępów.
– W tym zdarzeniu, podobnie jak w dwóch poprzednich, nikt nie odniósł obrażeń – mówi Jarosław Pieszko.
Straty oszacowano na 250 tys. zł. Prawdopodobną przyczyną pożaru, do którego doszło minionej nocy, był rozszczelniony układ kominowy.
Ełccy policjanci wyjaśniają okoliczności podobnych zdarzeń, do których doszło 10 października w Płocicznie oraz następnego dnia w Milukach.
W Płocicznie przypuszczalną przyczyną mogła być również – podobnie jak w zdarzeniu z minionej nocy – nieszczelność przewodu kominowego. Wskazuje na to fakt, że tuż przed wybuchem pożaru właściciele domku letniskowego rozpalili w kominku, po czym zauważyli ogień na poddaszu. Tutaj straty oszacowano na 35 tys. zł.
Sprawa pożaru z 11 października w Milukach skierowana została do prokuratury.
Jak poinformowała Agata Jonik z Komendy Powiatowej Policji w Ełku, na miejscu zdarzenia pracowali wówczas funkcjonariusze, oględziny przeprowadził również biegły z zakresu pożarnictwa. Materiały skierowane zostały do prokuratury z wnioskiem o przeprowadzenie śledztwa. Dodajmy, że w tym zdarzeniu straty wstępnie oszacowano na około 400 tys. zł.