Raczki
Suwalska prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące śmierci psa ciągniętego za samochodem. Jak się okazało, był to nieszczęśliwy wypadek.
Do zdarzenia doszło na początku listopada (04.11) w Raczkach. Z informacji przekazanych Radiu 5 przez słuchaczy wynikało, że za samochodem jadącym przez centrum tej miejscowości ktoś ciągnie psa. Całe zdarzenie nagrały kamery zamontowane na budynku remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Raczkach. Zwierzę nie przeżyło.
Jak poinformowała Radio 5 Małgorzata Kozłowska-Szmigiero, zastępca prokuratora rejonowego w Suwałkach, do zdarzenia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Pies został przywiązany do stojącego przed domem samochodu na chwilę przez członka rodziny. Ta sama osoba nie przypuszczała, że auto będzie jeszcze tego dnia w użyciu.
Niestety, w tym czasie inny członek rodziny wsiadł do pojazdu i odjechał. O zmroku nie zauważył, że do tylnego zderzaka przywiązany był pies.
Jak ustaliła prokuratura, kierowca samochodu działał nieumyślnie. Ostatecznie sprawa została umorzona.