Suwałki
– Szczególny, bardzo trudny – mówi o projekcie przyszłorocznego budżetu Suwałk Czesław Renkiewicz, prezydent miasta.
W poniedziałek (15.11) włodarz zaprosił do ratusza dziennikarzy, aby przedstawić propozycję planu przychodów i wydatków miasta na 2022 rok. Zgodnie z projektem planowane dochody wyniosą niespełna 470 milionów złotych, czyli o 30 milionów mniej, niż wyjściowy plan na ten rok.
Planowane wydatki to prawie 512 milionów złotych. Deficyt ma być pokryty między innymi z kredytu i wolnych środków. Jeśli miasto wykorzysta cały kredyt, na koniec 2022 roku zadłużenie wyniesie 244 miliony złotych. Najwięcej pochłonie oświata – prawie 174 miliony złotych, później wydatki na rodzinę i pomoc społeczną. Budżet przewiduje zapowiedziane, 10-procentowe podwyżki plac pracowników miasta i podległych instytucji.
Prezydent poinformował, że do pracy nad projektem zaprosił wszystkich radnych i liczył na propozycje rozwiązań systemowych. W odpowiedzi, jak powiedział, dostał wykazy zadań inwestycyjnych, bez podpowiedzi źródeł dofinansowania. W sumie do ratusza wpłynęło ponad 50 takich pozycji. W toku rozmów, jak mówi Andrzej Turowski, przewodniczący komisji finansowo-budżetowej, pod uwagę wzięto dwie trzecie z nich. Wśród nich między innymi modernizacja infrastruktury sportowej w szkołach, rozbudowa ulicy Krzywólka, przebudowa ulicy Wojska Polskiego i Franciszkańskiej, budowa sygnalizacji świetlnej na Utracie i Łąkowej.
To, na co zwrócili uwagę samorządowcy, to spadek wpływów tytułem podatku PIT. Po rządowych zmianach z PIT-u do miasta ma trafić niespełna 80 milionów złotych. Gdyby zmian nie było, szacowany wpływ to 101 milionów złotych. Ubytek rząd ma zrekompensować kwotą 13 milionów złotych. – To 10 milionów mniej – wyjaśniał Wiesław Stelmach, skarbnik miasta.
Czesław Renkiewicz, prezydent miasta, nazwał przedstawiony plan bardzo trudnym. Jak mówił, wpływy z Polskiego Ładu są dobre, ale miasto jest pozbawiane dochodów własnych. Zdaniem prezydenta następuje powolne ubezwłasnowolnienie samorządów w zakresie dochodów. – Wszystkie decyzje o dochodach na rozwój będą podejmowane odgórnie. To wypaczanie istoty samorządności – ocenił.