Suwałki
– Nawet trzy tysiące par może cierpieć na niepłodność w Suwałkach – takie informacje przedstawiła w poniedziałek (25.04) Marta Górna ze Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”.
Przewodnicząca Stowarzyszenia była gościem konferencji Klubu Radnych „Łączą nas Suwałki” poświęconej programowi leczenia niepłodności „Kajtek” i ekologii.
Pomysłodawcą wspomnianego programu jest Kamil Klimek, miejski radny. Zaproponował, aby samorząd finansowo wspierał pary zmagające się z problemem niepłodności. Przeciwko wystąpiły środowiska katolickie, które zebrały w tej sprawie ponad półtora tysiąca podpisów. Suwalska Rada Środowisk Katolickich zapewniła, że popiera pomoc w leczeniu niepłodności, ale metoda in vitro pozbawia osoby wierzące możliwości skorzystania z dofinansowania. Członkowie Rady uważają, że to forma dyskryminacji, która łamie sumienie, bo to metoda nieetyczna.
W odpowiedzi na takie stanowisko głos zabrał sam pomysłodawca i część radnych z klubu „Łączą nas Suwałki: Zaprosili też wspomnianą Martę Górną. Jak mówiła, program jest szalenie ważny, bo niepłodność może dotykać prawie trzy tysiące par z Suwałk. Tak wynika z danych statystycznych.
Kamil Klimek podkreślał, że w obliczu tak dużej skali zjawiska samorząd ma moralny obowiązek, aby pochylić się nad problemem. Zwrócił uwagę, że metoda in vitro nigdy nie była penalizowana. – Gdyby ustawodawca widział jakiekolwiek wątpliwości natury etycznej, z pewnością zakazałby metody – mówił radny.
Kamil Klimek zaapelował, aby działania samorządu oprzeć o fakty, dalekie od ideologii.
Na koniec radny zaprotestował wobec porównania uchwały w sprawie programu „Kajtek” do działań Putina na Ukrainie. Jak powiedział, takie porównanie pojawiało się w ustach przedstawicieli środowisk katolickich.