Suwałki
Efekty prac archeologicznych w Krukówku koło Raczek zaprezentowali w środę (21.09) w Muzeum Okręgowym w Suwałkach Jerzy Brzozowski, dyrektor placówki i Jerzy Siemaszko, kustosz i kierownik działu archeologii. To elementy biżuterii, odzieży, przedmiotów codziennego użytku, które rzucają nowe światło na wyobrażenie o Jaćwingach. Pokazują, że ten średniowieczny, pogański lud przykładał bardzo dużą wagę do estetyki, zdobienia przedmiotów, szeroko rozumianej sztuki. W sumie dzięki pracom archeologicznym Muzeum Okręgowego w Suwałkach i Państwowego Muzeum Archeologicznego wydobyto ponad 3 tysiące zabytków i olbrzymie ilości ceramiki. Część artefaktów jest wystawiana na Litwie, a później , zaczynając od Łomży, ruszy w „objazd” po Polsce.
Trzeba przypomnieć, że informacje o cmentarzysku zostały odkryte siedem lat temu, dzięki policyjnemu dochodzeniu. Mundurowi z Olsztyna, podczas rewizji u podejrzanych o nielegalne wydobywanie i handel bronią, natrafili na zabytki archeologiczne. Rabusiom groziła wysoka kara, dlatego poszli na współpracę i w zamian za jej złagodzenie ujawnili lokalizację stanowiska. Niestety, wcześniej podczas poszukiwań, zniszczyli stanowisko.
Co prawda muzealnicy niechętnie mówią o wartości nominalnej znalezisk, warto zauważyć, że cena zaprezentowanej dziś, jedynie setki elementów biżuterii, noży i ozdób szacowana jest na pół miliona złotych. Eksperci podkreślają jednak, że najważniejsza jest wiedza, jaką niosą one o Jaćwingach.
Informacje o średniowiecznym ludzie uzupełniłoby odnalezienie jaćwieskiego DNA. Niestety, Jaćwingowie z wielkim pietyzmem palili zmarłych, przez co nie pozostały żadne organiczne szczątki. Muzealnicy liczą, że w przyszłości może uda się odnaleźć ciało Jaćwinga, który na przykład zatonął w torfowisku. Wtedy, jak mówi Jerzy Siemaszko, udałoby się ustalić, na ile ich krew płynie w żyłach współczesnych suwalczan.