Ełk
– Nie da się żyć, nie da się spać. Jest masakra. Po prostu siada psychika – mówi Grażyna Kieda. Mieszkanka Osiedla Zatorze w Ełku skarży się na uciążliwy hałas dobiegający ze strefy ekonomicznej, gdzie pracują jedne z największych zakładów w mieście. Kobieta mieszka na Zatorzu od 40 lat. Jak mówi, kiedyś była to oaza spokoju. Wszystko zmieniło się w czerwcu br. Zdaniem ełczanki, źródłem problemów są agregaty, które miały zamontować przedsiębiorstwa.
Grażyna Kieda interweniowała już w Starostwie Powiatowym w Ełku. Wydział Rolnictwa i Ochrony Środowiska zlecił badania pomiarów hałasu. Zostały one przeprowadzone w sierpniu. Jednak nie stwierdzono przekroczenia dopuszczalnych norm.
Kobieta nie zgadza się z odpowiedzią starostwa. I dalej walczy, jak podkreśla, o swoje miejsce na ziemi.
Mieszkanka Ełku napisała petycję do władz miasta. – Prosimy, błagamy, wręcz żądamy natychmiastowej reakcji w tej sprawie. I proszę nie zasłaniać się nieludzkimi przepisami, które łamią prawa normalnych ludzi, Mamy prawo do życia w spokoju i ciszy – czytamy w piśmie, pod którym podpisało się ponad 40 osób.