Suwałki
– Suwalska Orkiestra Kameralna będzie istnieć. Ja jej nie rozwiązuję – mówił Ignacy Ołów, dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury podczas środowej (21.12) konferencji prasowej poświęconej przyszłości zespołu.
Dyrektor SOK-u podkreślił, że nie zwalnia żadnego z muzyków grających w zespole. Przypomniał, że kontrakt obecnego dyrygenta orkiestry wkrótce wygaśnie, a to zasadnicza różnica. Inni artyści byli zatrudnieni na umowy zlecenia, które dyrekcja podpisuje oddzielnie na każdy koncert.
– Nikogo z muzyków nie zwalniam, bo nie mają długoterminowych umów o pracę – mówił.
Ignacy Ołów odniósł się też do przeszłości orkiestry. Przypomniał, że na przestrzeni lat było już kilku dyrygentów, którym dyrekcja nie przedłużyła kontraktów i przeszło to bez echa.
Dyrektor SOK-u mówił, że orkiestra była tworzona z myślą, by grali w niej artyści pochodzący z Suwalszczyzny, ale nie było ich wówczas aż tylu, aby utworzyć cały zespół. Teraz sytuacja jest inna, bo wielu młodych muzyków wraca do Suwałk po studiach, chce tu zamieszkać i pracować. Dlatego Ignacy Ołów chciałby, aby trzon Suwalskiej Orkiestry Kameralnej stanowili właśnie oni.
Orkiestra w obecnym składzie pod dyrekcją Krzysztofa Kozakiewicza zagra swój ostatni koncert 14 stycznia. Będzie to jej pożegnanie z suwalską publicznością. Następcą obecnego dyrygenta zostanie Cezary Gójski, który zapowiada, że zależy mu na podniesieniu poziomu artystycznego orkiestry. Jak mówi, chce zwiększyć liczbę prób, postawić na edukację szkolną i spotkania orkiestry z dziećmi. W skład nowej orkiestry wejdzie 15 osób.