Suwałki
Zarzut niedopełnienia obowiązków postawiła byłemu kierownikowi suwalskiego aquaparku miejscowa prokuratura.
Chodzi o tragiczne zdarzenie z kwietnia ubiegłego roku, kiedy to zmarł 65-letni mężczyzna, który zasłabł w wodzie, zaczął tonąć i przez kilka minut leżał na dnie basenu. Po przewiezieniu do szpitala zmarł. Nagrania z monitoringu mają wskazywać, że kiedy tonął, ratownik miał być skupiony na telefonie. Pierwotnie prokuratura zarzuciła ratownikowi narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok i opinii specjalistów prokurator zmienił jednak kwalifikację. Z badań wynika bowiem, że przyczyną zgonu nie był atak serca, a utonięcie. W rezultacie zmieniono zarzut na nieumyślne spowodowanie śmierci i niedopełnienie obowiązków.
W piątek (17.02) zarzut usłyszał też były kierownik obiektu. Jak powiedziała Radiu 5 Krystyna Szóstka, Prokurator Rejonowy w Suwałkach, zarzuciła mężczyźnie niedopełnienie obowiązków, polegające na tym, że nie zapewnił wymaganej przepisami obsady ratowników na basenie, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.