podlaskie
Sytuacja jest już opanowana- ogień nie przedostał się do Biebrzańskiego Parku Narodowego.
We wczorajszej (12 czerwca) akcji gaśniczej użyto samolotów dromader. Poderwano też policyjnego Black Hawka z Bambi Bucket, czyli podwieszanym pod śmigłowcem zbiornikiem na wodę.
W sumie zrzucano ją z powietrza 30 razy.
Jak mówi Piotr Chojnowski – rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, informację o zagrożeniu dostali w Mońkach przed południem.
Na miejscu okazało się, że teren uniemożliwia dotarcie do frontu pożaru ciężkich wozów.
Wczoraj po wstępnym opanowaniu pożogi zdecydowano pozostawić na noc na miejscu część sił i środków.
Przypomnimy, że w 2020 roku w wyniku pożaru spłonęło 5,5 tysiąca hektarów Biebrzańskiego Parku Narodowego i jego otuliny.