Sejny
Odurzona warszawianka chciała, aby sejneńscy policjanci odwieźli ją do domu, a następnie opluła ich i zwyzywała.
Teraz odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza na służbie.
Zaczęło się od tego, że mundurowi sami zauważyli zdezorientowaną kobietę przechadzającą się po polu koło Sejn. Kiedy ją znaleźli, leżała w trawie.
Oświadczyła, że pokłóciła się z chłopakiem i chce, aby policjanci odwieźli ją do Warszawy. Przyznała, że spożywała alkohol i zapaliła marihuanę. W trakcie kontroli, w jej torebce policjanci znaleźli susz roślinny, który po zbadaniu narkotesterem okazał się marihuaną. Jak powiedziała, torebkę z suszem znalazła na trawie. Mundurowi przewieźli kobietę do Komendy Powiatowej w Sejnach celem wykonania dalszych czynności. Tam 27-latka stała się agresywna. Kilkukrotnie opluła policjantów, szarpała za mundur, drapała, usiłowała ich kopnąć, uderzała głową o kratę i wykrzykiwała wulgaryzmy. W związku z tym założono jej kask ochronny oraz kaftan. Kiedy wytrzeźwiała usłyszała zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych oraz posiadania środków odurzających. Kobieta przyznała się do winy. Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności.