Białystok, Suwałki
Malwina, Mikołaj, Marcel i Milan – to imiona czworaczków, które wczoraj (17.10) przyszły na świat w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Rodzice dzieci – Urszula i Szymon Witkowscy – to mieszkańcy Suwałk.
Poród rozpoczął się o 9.50. Wszystko trwało niespełna 10 minut. Panowie nie okazali się dżentelmenami, pierwsi przyszli na ten świat.
– Najpierw urodził się Mikołaj – mówi dr Elżbieta Kulikowska, dyrektor kliniki neonatologii USK.
Narodziny czworaczków to wielkie wydarzenie w szpitalu. W 60-letniej historii placówki taki poród odbył się do tej pory tylko raz – w 2008 roku.
– Lekarze i personel szpitala do porodu przygotowywali się bardzo starannie – mówi prof. Jan Kochanowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Dzieci oraz ich mama – pani Urszula czują się dobrze. W domu na maluszki czeka starsza, 2-letnia siostra – Maja.
Tęsknota Mai jest tym większa, że jej mama w szpitalu przebywa od 2 sierpnia i widywały się tylko podczas weekendowych spotkań w szpitalu.
Lekarze w Białymstoku utrzymywali ciążę, aby poród nastąpił możliwie jak najpóźniej, aby dzieci były już odpowiednio rozwinięte.
Narodziny czworaczków są tak niezwykłym wydarzeniem, że nie ma w literaturze medycznej procedur odnośnie postępowania w takim przypadku.
Białostoccy lekarze zdali się na swoją intuicję, doświadczenie i naturę.
– Dzieci przyszły na świat w 32 tygodniu ciąży – mówi dr Jerzy Przepieść – kierownik Kliniki Perinatologii i Położnictwa ze Szkołą Rodzenia USK w Białymstoku.
Państwo Witkowscy pracują i mieszkają w Suwałkach. Mają 5-osobowy samochód i kupione na kredyt mieszkanie o powierzchni 61 metrów, które znajduje się na 3 piętrze bloku bez windy.
Pani Urszula w najbliższą sobotę kończy 30 lat.
Jak zapowiadają białostoccy lekarze, dzieci będą mogły wrócić z rodzicami do domu w połowie grudnia.