Sejny
Jak bumerang wraca głośna sprawa centrum handlowego w Sejnach.
O budowę takiego obiektu u zbiegu ulic Konarskiego i Łąkowej inwestor zabiega od trzech lat. Za pierwszym razem o nieuwzględnienie jego wniosku wystąpił wówczas Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn, który swoją opinię wyjaśniał bezpośrednim sąsiedztwie najcenniejszego zabytku miasta Sejny – Bazyliki Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Przeciwko byli też kupcy. Sprawa wróciła wiosną tego roku. Pełnomocnik inwestora przeprowadził plebiscyt, w którym zebrał tysiące podpisów za budową centrum, natomiast burmistrz zorganizował debatę poświęconą zmianom w dokumentach planistycznych Sejn. Na spotkanie przyszli zwolennicy i przeciwnicy budowy. Pierwsi mówili, że chcą niskich cen, nowych miejsc pracy i sklepów, jakie mają suwalczanie i augustowianie. Przeciwnicy podnosili dobro miejscowych kupców, a burmistrz mówił o kolizji sklepu z miejscową bazyliką, architektonicznym skarbem Sejn.
Mimo długich rozmów sprawa została nierozstrzygnięta. Burmistrz zapewniał, że tak zwane wyłożenie dokumentów planistycznych odbędzie się jak najszybciej, a inwestor czekał na możliwość złożenia wniosku, aby radni ostatecznie rozstrzygnęli sprawę. Mijały miesiące. W międzyczasie zmieniły się przepisy planowania przestrzennego. Teraz nie wiadomo, co dalej, ale sprawa wraca. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sejnach temat poruszył radny Piotr Maksimowicz, który odczytał pytania skierowane przez jednego z mieszkańców. Ten chciał wiedzieć, czy w obliczu starań samorządów o udział w podatku VAT, Sejny nie popełniły błędu rezygnując z centrum.
Jako przykład podał Suwałki, które mając wiele sklepów mogą potencjalnie dużo zyskać na tym podatku.
W odpowiedzi Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn zarzucił radnemu, że odwracał w tej sprawie uwagę od próby gwałtu na miejskim majątku i działań o charakterze przestępczym.
Burmistrz zarzucił też, że w czasie wspomnianej debaty miejscy radni wystąpili przeciwko miastu, a do przygotowania dokumentów planistycznych na terenie planowanego centrum nie doszło z winy pełnomocnika, bo składał kolejne wnioski na te same działki.
– Dlatego nie mamy studium i ponieśliśmy szkodę – mówił.
Przeciwko takiemu postawieniu sprawy protestuje wywołany pełnomocnik inwestora, czyli Huber Falkowski. Słowa burmistrza odbiera jako atak na inwestora.
– Nie można wyzywać inwestora od przestępców tylko za to, że przedstawił koncepcję architektoniczną. To oburzające – mówi pełnomocnik i dodaje, że to niesprawiedliwe obelgi i niepoważne odpychanie przedsiębiorców od Sejn.
W ocenie pełnomocnika, mówiąc o licznych wnioskach burmistrz szuka winnych nieprzygotowania studium. Hubert Falkowski zapewnia, że składał wnioski, których wymagał sejneński ratusz.