Ełk
Najpierw obowiązkowa rozgrzewka, później kąpiel w lodowatej wodzie. Tak ełckie morsy rozpoczęły 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pierwsi śmiałkowie zanurzyli się w jeziorze kilka minut po 10.
Jak słychać, atmosfera w przeręblu gorąca. Miłośnicy zimowych kąpieli co roku uczestniczą w wyjątkowej zbiórce. Z orkiestrą zagrały między innymi ekipy z klubów Zahartowani, Pogodoodporni, Arktyka, Foczełki i Morsy Ełk. Jak woda?
Andrzej Salik, przedstawiciel ełckich morsów, przyznaje, że finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to okazja, by pomóc i przy tym dobrze się bawić.
Od rana na starej plaży miejskiej w Ełku trwały także pokazy służb. Przedstawiciele fundacji Anikar i stowarzyszenia Podwodnik prezentowali swoje umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego i lodowego.
Mówi Michał Lipowski z fundacji Anikar.
Na miejscu nie brakowało wolontariuszy wyposażonych w serduszka i puszki, do których można było wrzucać datki.
W tym roku finał WOŚP odbywa się pod hasłem: „Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych!”.