Sejny
Mężczyzna koczował od rana w centrum Sejn. Rozstawił namiot i tabliczki, na których napisał, że żąda mieszkania.
Mowa o Andrzeju Auronie. Sejnianin w rozmowie z Radiem 5 powiedział, że znalazł się w trudnej sytuacji życiowej, bo właściciel lokalu, który poprzednio wynajmował miał zmienić zamki i pozbyć się go.
Wyjaśnił, że burmistrz obiecał mu mieszkanie, tymczasem zamiast tego dostał skierowanie do schroniska dla najuboższych i bezdomnych w Garbasiu, które to opuścił.
Andrzej Auron zapewnił, że nie chce luksusów, tylko miejsca w Sejnach, do którego będzie mógł wracać po pracy. Dodał, że ze znalezieniem pracy nie będzie miał problemu. Jak zapewnił, starał się o wynajęcie mieszkania, ale trudno o takie miejsce w Sejnach.
O sprawę zapytaliśmy burmistrza Sejn. Arkadiusz Nowalski nie chciał zabierać głosu. W rozmowie z Radiem 5 stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia, bo dokumentacja sejnianina nie uprawomocnia do żadnego poglądu, aby samorząd miał w tej sprawie coś do zrobienia. Dodał, że pan Andrzej miał opłacony pobyt w ośrodku w Garbasiu, ale musiał to miejsce opuścić ze względu na naruszenie regulaminu. W ocenie burmistrza mężczyzna został obciachowo wykorzystany w happeningu, jak dodał „pytanie przez kogo i po co zrobionym”.
Jak ustaliło Radio 5 tuż po południu na miejscu pojawili się policjanci i ratownicy medyczni, a mężczyzna został zabrany z trawnika.
Przypomnijmy, że to już druga w ostatnich latach taka sytuacja w Sejnach. Pięć lat temu inny mężczyzna koczował przed Urzędem Gminy Sejny. Również rozstawił namiot i żądał mieszkania.