Ełk
Energoutil, czy spółka Eko-Mazury, a może to okoliczni rolnicy, którzy nawożą pola. Nadal oficjalnie nie wiadomo, kto jest emitentem nieprzyjemnych zapachów regularnie unoszących się nad praktycznie wszystkimi dzielnicami Ełku.
Taka sytuacja trwa od lat. Najpierw smród unosił się jedynie nad osiedlem Jeziorna. Okazjonalnie nieprzyjemne zapachy czuć było w centrum.
Obecnie fetor najbardziej wyczuwalny jest w północnej części miasta i podełckich Siedliskach. Są dni, że trudno jest wytrzymać przy otwartych oknach.
– Zwróciliśmy się o pomoc do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz do Urzędu Marszałkowskiego – mówi prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz.
W tym roku fetor stał się jeszcze bardziej uciążliwy.
– Wnioski o interwencję zostały złożone do szeregu instytucji – mówi Tomasz Andrukiewicz.
Problemem jest też to, że obecnie w Polsce nie ma przepisów regulujących dopuszczalny poziom przykrych zapachów. Ma to rozwiązać „Ustawa Odorowa”. Prace nad tym aktem prawnym trwają do kilku lat i na razie nic nie zapowiada żeby się skończyły.
Samorząd nie ma prawnych ani fizycznych możliwości aby przeciwdziałać obecnej sytuacji.
Oficjalnie jednak, jak dodaje prezydent, nie jest znane źródło fetoru który otula Ełk. Sprawę cały czas wyjaśniaja odpowiednie służby.
Posłuchajcie audycji z Ratusza: