Giby
Zbiórkę pieniędzy na przygotowanie kontrraportu w sprawie budowy chlewni w gminie Giby na Sejneńszczyźnie rozpoczął Komitet Społeczny przeciwny tej inwestycji.
Chlewnię na blisko 2000 świń chce budować miejscowy rolnik. Przeciwko inwestycji są mieszkańcy, którzy boją się odoru, skażenia środowiska i utraty walorów turystycznych regionu. Zorganizowali już kilka spotkań, aby dać wyraz swojego sprzeciwu. Decyzja w sprawie zgody na budowę obiektu należy do wójta gminy. Obecnie samorządowiec czeka na ostatnią opinię w tej sprawie, którą mają przysłać Wody Polskie. Wcześniej wójt otrzymał pozytywną dla inwestycji opinię z sanepidu oraz negatywną z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Tymczasem Komitet Społeczny STOP Budowie Chlewni w Gminie Giby chce zebrać 30 tysięcy złotych na kontrraport, który ma przedstawić obiektywne i rzetelne dane, aby w procesie administracyjnym kwestionować inwestycję lub wprowadzić dodatkowe regulacje, które ograniczą jej negatywny wpływ na otoczenie. Sęk w tym, że moc prawna takiego dokumentu jest znikoma. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi Roberta Bagińskiego, wójta gminy Giby.
Jako przykład procedowania takiej sprawy wójt gminy Giby podaje niedawną decyzję swojego sąsiada – Witolda Liszkowskiego, wójta gminy Puńsk, który nie zgodził się na budowę fermy drobiu. W rozmowie z Radiem 5 Witold Liszkowski zaznaczył, że to nie protesty mieszkańców, a przepisy dotyczące warunków zabudowy będą głównym i pierwszym powodem odmowy.
Robert Bagiński dodaje, że gdyby miał wątpliwości, sam wystąpi o przygotowanie niezależnego raportu. Zwraca też uwagę na wysoki koszt raportu wskazany w zbiórce.