Szef MON zapowiada wyciągnięcie konsekwencji

premier

Władysław Kosiniak-Kamysz/Fot. Facebook

region

– Jeżeli ktoś złamał prawo, złamał ustawę o ochronie informacji, nie zabezpieczył dokumentów w taki sposób jak należy, czy nie przestrzegał staranności, to każda taka osoba będzie ukarana, będą wyciągnięte konsekwencje – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Tak wicepremier i minister obrony narodowej zareagował na doniesienia Onetu.

Portal opisał sprawę właściciela działki w Suwałkach, który znalazł w śmieciach dokumenty wojskowe i dane żołnierzy. Należały one do jednostek w Orzyszu i Węgorzewie. Przez miesiące nie mógł doprosić się o uprzątnięcie terenu, interweniując u różnych instytucji. Jak podał Onet, najprawdopodobniej odpady wyrzuciła firma, która remontowała wojskowe nieruchomości. W kwietniu br. prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Z ustaleń dziennikarzy Onetu wynika, że powołani przez prokuraturę biegli stwierdzili, że dokumenty z danymi żołnierzy nie zawierały danych naruszających przepisy o ochronie danych osobowych.

Władysław Kosiniak-Kamysz pytany w czwartek (23.10) w Siedlcach o te doniesienia zwrócił uwagę, że dokumenty te nie zawierały tajnych informacji, a sprawa ta jest z 2023 roku, kiedy jeszcze nie był ministrem obrony narodowej.

– Ta sprawa miała miejsce w 2023 roku. Nie ja wtedy byłem ministrem obrony, ale ja tę sprawę posprzątam. To jest moje zadanie, muszę sprzątać po moich poprzednikach – podkreślił wicepremier.

Dodał też, że to dla niego sprawa najwyższej wagi. – Żandarmeria Wojskowa, Służba Kontrwywiadu i departament kontroli. Wszystkie te jednostki mają wyraźne polecenie: jeszcze raz zweryfikować umiejętności, zdolności i wiedzę w przestrzeganiu prawa – powiedział minister.

Źródło: TVP info

Exit mobile version