Pisz
Zarzuty kradzieży i włamań na szkodę matki i wuja usłyszał 18-latek z Pisza.
Mężczyzna wpadł w piątek (23.10.20) podczas kontroli drogowej.
Policjanci zatrzymali prowadzonego przez nastolatka forda, ponieważ mężczyzna był podejrzany o dokonanie kradzieży z włamaniem do garażu na terenie miasta.
18-latek zrywając kłódkę, dostał się do środka, skąd wyniósł kosę spalinową oraz kultywator o łącznej wartości 2 tys złotych.
– Po kontroli okazało się, że młody kierowca wcale nie powinien prowadzić samochodu – mówi Anna Szypczyńska – oficer prasowy piskiej policji.
W trakcie kontroli drogowej policjanci sprawdzili stan trzeźwości 18-latka. Chłopak był trzeźwy. Wiele wskazywało na to, że jest pod wpływem narkotyków. Wstępne badanie testerem wykazało, że kierowca znajdował się pod działaniem marihuany. W tej sytuacji pobrana mu została krew do dalszych badań.
Jeśli analiza krwi potwierdzi obecność środków odurzających w organizmie nastolatek usłyszy zarzut kierowania pojazdem pod działaniem narkotyków.
Policjanci zatrzymali mu także prawo jazdy, które otrzymał zaledwie pięć miesięcy wcześniej.
18-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie. Do aresztu trafił też jego 38-letni znajomy, z którym nastolatek wspólnie włamał się do garażu wuja.
Śledczy ustalili, że skradzione sprzęty zostały sprzedane w lombardzie.
Zatrzymany 18-latek usłyszał jeszcze trzy zarzuty kradzieży popełnionych na szkodę matki. Jak ustalili policjanci chłopak od października ubiegłego roku wyniósł z domu m.in.: inhalator dla dzieci, ciśnieniomierz, złotą biżuterię, laptopa, telefon komórkowy oraz inne wartościowe przedmioty nadające się do sprzedaży. Nastolatek usłyszał też dwa kolejne zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem także na szkodę matki. Zabrał jej kartę płatniczą i wypłacił z bankomatu łącznie 250 złotych przy użyciu znanego mu kodu pin.
18-latek przyznał się do wszystkich przedstawionych mu zarzutów. Powiedział policjantom, że dokonał tych czynów, gdyż potrzebował pieniędzy na spłatę długów.
Obaj zatrzymani trafią przed oblicze sądu. Grozi im kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.