Ełk
Syn ukradł defibrylator, a ojciec go sprzedał w lombardzie. Obaj usłyszeli już zarzuty.
Zgłoszenie o kradzieży ełccy policjanci otrzymali w lutym. Nieznany wówczas sprawca zabrał urządzenie ratujące życie, zamontowane na zewnątrz miejskiego budynku w centrum Ełku.
Wartość strat została oszacowana na ponad 13 tys. złotych.
– Policjanci odzyskali sprzęt i dzięki temu może on dalej spełniać swoją ważną funkcję – mówi Agata Kulikowska de Nałęcz, oficer prasowy ełckiej komendy.
– Okazało się, że skradziony defibrylator został sprzedany przez 57-latka w lombardzie – mówi o ustaleniach ełckich policjantów Agata Kulikowska de Nałęcz.
Urządzenie ratujące życie ukradł syn 57-latka, który aktualnie przebywa w więzieniu za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.
Za kradzież 28-latkowi grozi wyższa kara, ponieważ był już skazywany za podobne przestępstwo. Jest to kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.