Suwałki
Suwalskie schronisko dla zwierząt może zostać zamknięte. Bogdan Lauryn, właściciel obiektu, zasygnalizował bowiem, że zamierza wypowiedzieć umowę na prowadzenie schroniska „Sianożęć”. Jednym z powodów miały być ciągłe pretensje ze strony środowisk prozwierzęcych, sugerujące, że placówka nie jest odpowiednio prowadzona. Pismo właściciela zaniepokoiło suwalskich radnych, którzy podjęli temat na dzisiejszej (21.09) Komisji Spraw Społecznych i Bezpieczeństwa. – Czy mamy jakąś alternatywę? – pytał Kamil Lauryn z klubu Łączą nas Suwałki.
Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk, nie ukrywa, że sytuacja jest bardzo trudna. Okres wypowiedzenia umowy na prowadzenie schroniska wynosi bowiem miesiąc, a to zdecydowanie za krótko, aby zorganizować inne miejsce przebywania bezpańskich psów. Bogdan Lauryn zaproponował co prawda, że może udostępnić własną infrastrukturę, jednak władze miasta nie są pewne, czy będzie prawna możliwość dzierżawy obiektu.
Jak powiedział prezydent, niewykluczone, że miasto będzie musiało zbudować własne schronisko. Inna opcja to odławianie psów i wywożenie ich do innych obiektów w regionie. Prezydent poprosił radnych o wspólne zastanowienie się nad najlepszym rozwiązaniem.