Suwałki
O dach nad głową i pracę martwią się uchodźcy z Ukrainy w Suwałkach. W mieście jest około 1200 osób, które uciekły przed wojną. To głównie kobiety i dzieci. W setnym dniu wojny zaprosiliśmy do studia Radia 5 Annę Samoilenko, prezes Związku Ukraińców w Suwałkach, która od początku konfliktu wspiera swoich rodaków. Z rozmowy wynika, że niebawem największym ich problemem może być brak mieszkań. Za miesiąc skończą się rządowe dopłaty do mieszkań dla ukraińskich uchodźców. Rządzący chcą, aby się usamodzielnili.
– Ukraińcy nie mają pieniędzy na wynajem mieszkań. Ponadto w Suwałkach brakuje takich lokali – wyjaśniała Anna Samoilenko. Stwierdziła, że po 1 lipca część osób, która ma dokąd wrócić, opuści Polskę.
Problemem jest też praca. Uchodźcy to kobiety, które muszą opiekować się dziećmi, a trudno o pracę tylko na pierwszą zmianę.
Prezes chwaliła natomiast współpracę z suwalskim samorządem. Jak powiedziała, ma kontakt z różnymi wolontariuszami i z rozmów wynika, że nie ma lepszego, podobnej wielkości miasta, niż Suwałki.
Audycja „Gość Radia 5” z udziałem Anny Samoilenko: