Suwałki
O zmianę umowy do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wystąpiło Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Suwałkach.
Chodzi o pół miliona złotych, które PGNiG żąda od suwalskiej spółki za nieodebrany gaz. Spółka nie odebrała gazu, bo po wzrostach cen oszczędzała i wysyłała w trasę autobusy napędzane olejem napędowym. W rezultacie zaoszczędziła 1,5 miliona złotych, ale nie „przepaliła” umówionej ilości gazu. Niestety umowa z PGNiG mówi, że za zamówiony gaz i tak trzeba zapłacić, czy się go wykorzystało, czy nie.
Suwalska spółka wzbrania się przed opłatą i prosi o zrozumienie trudnej sytuacji, a PGNiG zaznacza, że nie chodzi tylko o umowę, ale koszty jakie poniosła w związku z budową stacji tankowania. Zwrot nakładów miał być zabezpieczony przez gwarancję odbioru określonej ilości gazu.
W tej sytuacji Dariusz Przybysz, prezes PGK wystąpił do dostawcy o zmianę umowy. Zamiast rozliczać zamówiony gaz w okresie rocznym, proponuje rozliczenie zamówionego gazu na koniec 10-letniego kontraktu.
– Takie okresy rozliczeniowe funkcjonują w innych miastach, dlaczego w Suwałkach miałoby być inaczej – powiedział Radiu 5.
Jak dodał, nie wiadomo, ile gazu suwalska komunikacja będzie potrzebowała w tym i kolejnych latach, a takie rozwiązanie pozwoliłoby PGNiG’owi pokryć koszty inwestycji, a PGK uniknąć opłaty.