Suwałki
– Gdyby nie lekarze z Białorusi i Ukrainy moglibyśmy zamknąć szpital i tyle – mówił na ostatniej sesji Rady Miasta Suwałki Józef Wołyniec ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach.
Lekarz wystąpił w punkcie dotyczącym aktualnej sytuacji zdrowotnej w Suwałkach, a radni pytali między innymi o kolejki do lekarzy specjalistów.
Dobrych wieści przedstawiciel szpitala nie miał. Jak się okazuje czas oczekiwania na przyjęcie w poradni diabetologicznej to około roku. Zaznaczył, że w przypadku schorzeń wymagających pomocy takiego specjalisty, to jeszcze nie problem. Większa kolejka jest do kardiologów. Lista oczekujących liczy 1200 osób. Niewiele lepsza sytuacja jest w przypadku kilku innych poradni. Powodem jest brak lekarzy. Jak dodał Józef Wołyniec, placówka na Szpitalny Oddział Ratunkowy ściąga lekarzy z Olsztyna, Kętrzyna, czy Białegostoku. Zaznaczył, że podobny problem mają szpitale z całej Polski. Dodał też, że szpital oferuje dobre warunki, a płace są niezłe. Sytuację ratują medycy z Ukrainy i Białorusi.
Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk zapowiada, że potrzebna będzie rozmowa z dyrektorem, bo liczby, które podał lekarz wymagają reakcji samorządu.
– Musimy porozmawiać. Czasami, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – powiedział Radiu 5 prezydent.