Suwałki
Zgłoszenie dotyczące 25-letniego mieszkańca Suwałk postawiło na nogi miejscowych strażaków. Do zdarzenia doszło w sobotę przed południem (30.12) przy ulicy Reja. Zaniepokojona rodzina powiadomiła straż pożarną, że od kilku dni nie może nawiązać kontaktu z mężczyzną. Bliscy relacjonowali, że 25-latek nie reaguje na telefony i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Na miejscu okazało się, że młodemu mężczyźnie nic się nie stało. Kiedy strażacy dobijali się do jego drzwi, 25-latek w końcu otworzył tłumacząc, że spał i miał wyłączony telefon.