Łomża
Do scen mrożących krew w żyłach doszło wczoraj (23.10) w Łomży na ulicy Stacha Konwy. Dyżurny tamtejszej komendy otrzymał zgłoszenie, że na numer alarmowy nieustannie dzwoni mężczyzna. 29-latek twierdził, że ma broń i jeżeli przyjadą do niego policjanci będzie do nich strzelał. Na miejsce natychmiast pojechali mundurowi.
Mężczyzna krzyczał, że zabije siebie i funkcjonariuszy. Był wulgarny i agresywny, jednak po chwili otworzył drzwi. Policjanci natychmiast obezwładnili 29-latka i przekazali obecnej na miejscu załodze karetki pogotowia.
Policjanci sprawdzili wszystkie pomieszczenia, ale nie znaleźli żadnej broni. Po konsultacji lekarskiej mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc. Jakie zarzuty usłyszy? To będzie zależało od ustaleń mundurowych.