Koronawirus dotkliwie nadszarpnął każdy sektor gospodarki, w tym negatywnie wpłynął na branżę budowlaną i rynek nieruchomości. Jak działa branża mieszkaniowa w czasach pandemii?
W celu zapewnienia najwyższej jakości usług, Polska Federacja Rynku Nieruchomości (PFRN), lokalni pośrednicy, Krajowa Izba Gospodarki Nieruchomościami oraz wiele innych portali uczestniczyło w powstaniu Karty Bezpieczeństwa Covid19. Dokument ten ma być gwarantem bezpieczeństwa dla klientów, jak i usługodawców.
Rynek nieruchomości, a pandemia
Z Karty Bezpieczeństwa Covid19 wynikają pewne zasady, do których przestrzegania zobowiązane są wszystkie osoby będące na rynku nieruchomości w trakcie transakcji. Te reguły to m.in. zachowanie odpowiedniego odstępu, maseczka i dezynfekcja rąk. Inicjatywa jest o tyle ciekawa, że powstała przy zebraniu sił wielu instytucji w odpowiedzi na przeciwności, które światowa pandemia stworzyła.
Nie da się przeoczyć, że wszystko zmierza ku temu, by ceny nieruchomości rosły. Kredyty hipoteczne tanieją, inflacja rośnie, co mocno odbija się na tej branży. Osoby samotne, ale również rodziny, zauważają, że łatwo jest wziąć kredyt na mieszkanie przez co popyt i podaż rosną, a społeczeństwu coraz trudniej jest nauczyć się oszczędzania zarobionych pieniędzy.
Od pewnego czasu można zauważyć malejące stopy procentowe przez co jeszcze trudniej odłożyć pieniądze, a Polacy robią to i tak niechętnie. Bardzo modna jest więc inwestycja w rynek nieruchomości, a w tym głównie w zakup mieszkania. Eksperci zapowiadają, że różnica cen mieszkań z rynku wtórnego i pierwotnego znacząco się skurczy. W Polsce taką tendencję można obserwować już od roku 2019, ale globalna pandemia przyspieszyła i zaostrzyła ten proces.
Nieruchomości z rynku wtórnego i pierwotnego
Pandemia, lockdown i zamykanie granic odbiły się na właścicielach mieszkań, którzy swoje zobowiązania spłacali z pieniędzy uzyskanych w procesie najmu krótkoterminowego. Bez turystów mieszkania są nieużytkowane, a długów, które tworzy lokal, nie ma z czego spłacić. Często właściciele mieszkań w obliczu kryzysu finansowego zmuszeni są sprzedać swoją nieruchomość. Te wszystkie czynniki wpływają na wzrost podaży mieszkań z rynku wtórnego, które znajdują się w większych, często odwiedzanych miastach. Nie przekłada się to na ich cenę, bowiem pandemia pokazała, że ludzie potrafią przy zbiorowej mobilizacji przejść na zdalny tryb pracy. Pracodawcy wynajmujący ogromne powierzchnie użytkowe, w celu cięcia kosztów wysyłają swoich pracowników do domu, a sami redukują puste przestrzenie. Wszystkie te czynniki mogą zaowocować wyższymi cenami nieruchomości w małych miejscowościach i spadkiem wartości mieszkań w dużych.
Nieruchomości w większych miastach
W niektórych miastach, takich jak Wrocław, obserwuje się wzrost zainteresowania dotyczący mieszkań z rynku pierwotnego. Rynek pierwotny we Wrocławiu oferuje mieszkania, o których eksperci mówią, że w przeciągu 5 lat zwiększą swoją wartość nawet o 10%. Pomimo tego, że globalnie rynek ucierpiał, Polacy bardzo interesują się zakupem lokum na własny użytek wierząc, że robią dobrą inwestycje w przykrych czasach. Na ceny mieszkań z rynku pierwotnego przekładają się m.in ceny gruntów oraz to, że inwestycji realizowanych w roku 2020 i 2021 jest mniej niż w 2019. Dodatkowo mieszkania z rynku pierwotnego posiadają większe balkony i ogródki, co Polacy niezwykle sobie cenią w czasie izolacji.
Artykuł sponsorowany