Pisz
O włos od tragedii na jeziorze Roś. Gwałtowna zmiana pogody, deszcz i silny wiatr zaskoczyły wczoraj (8 lipca) turystów z Warszawy pływających po tym akwenie. Na łodzi żaglowej wypoczywał 48-letni mężczyzna z dwiema córkami w wieku 10 i 16 lat oraz 18-letnim znajomym. Silny podmuch wiatru przewrócił żaglówkę i wszystkie cztery osoby wpadły do wody.
– Jedynie dziewczynki miały na sobie kapoki. Dzięki szybkiej i skutecznej interwencji piskich wodniaków udało się uratować wszystkie osoby – mówi Anna Szypczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
W trakcie prowadzonej akcji ratunkowej okazało się, że na łodzi był jeszcze pies, który wabił się „Frajda”.
Policyjni wodniacy apelują do wszystkich, którzy wypływają na jeziora na jakichkolwiek jednostkach pływających, aby patrzyli w niebo, sprawdzali prognozy pogody, a w przypadku nadciągającej burzy natychmiast wracali do brzegu.